Te śnieżne zaspy budzą we mnie coraz bardziej pozytywne uczucia.
Czuję się, jakbym wracała do okresu dzieciństwa, gdzie tarzanie się w śniegu było bezkarne i sprawiało ogromną radość.
W sumie nadal jest bezkarne, bo przecież nikt nam nie zabroni takich radosnych zabaw, jednak widok tak wielkiego "ludzia" pokładającego się w zaspy...wywołuje u przechodniów dziwne reakcje.
Ja postanowiłam mieć to w nosie i bez zastanowienia oddałam się temu śnieżnemu szaleństwu.
Sweter w norweskie wzory (u mnie w norweskie renifery
), zakolanówki, śniegowce... to najlepszy strój na takie harce.

Było mi ciepło i wygodnie.
fot: Mum
Szkoda tylko, że po powrocie do domu nie mogę zasiąść w tym swetrze przed kominkiem, z kubkiem gorącej herbaty albo grzanego winka, i przez okno podziwiać zaśnieżonych szczytów gór.
Kubek mam, sweter też...tylko kominka i gór brak...ehh

kurtka/jacket - Benetton
sweter/sweater - no name
spodnie/jeans - Levi's
buty/shoes - Puma
zakolanówki, czapka, rękawiczki/long socks, hat, gloves - H&M
komin/scarf - no name
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Witaj,
Bardzo mi miło, że odwiedziłeś/-łaś mojego bloga.
Dziękuję!
Zachęcam do komentowania pozostałych postów.
Jeśli spodoba Ci się u mnie zapraszam do grona obserwatorów :)
Pozdrawiam,
Dorcia